wtorek, 9 maja 2017

Svangerskapskontroll V


Tydzień 28. Kolejna wizyta u położnej za mną, czyli kontrola nr 5.

Oprócz standardowych procedur jak badanie moczu, sprawdzenie wagi, mierzenie ciśnienia, słuchanie bicia serduszka malucha i wywiad o ogólnym stanie zdrowia, czekała mnie tym razem ankieta na temat smutku, przygnębienia i myśli samobójczych. 🙈 Nie wiem czy w Norwegii to norma, aby kobiety w ciąży były w depresji i się okaleczały ale najwyraźniej "system" chce im jak najwcześniej pomóc. 

Ja jestem osobą raczej temperamentną, lubię mieć wszystko pod kontrolą i łatwo się irytuję. Ale w ciąży jestem potulna jak baranek. Jeszcze nigdy nie byłam tak wyluzowana i nie miałam aż tyle w d* 😄 To jest najszczęśliwszy okres w moim życiu. Codziennie jestem uśmiechnięta, wesoła i pogodna. Nie mam żadnych zmian nastrojów ani zaburzeń hormonalnych. Czuję się szczęśliwa i atrakcyjna. Cała promienieję. Mam piękną skórę, włosy i paznokcie. Waga i figura niewiele się różni od tej sprzed ciąży. Żadnych rozstępów, żylaków i innych takich, którymi straszą ciężarne. Do tego codziennie czuję ruchy maluszka co jest niesamowitym przeżyciem (mam obcego w brzuchu😱) 😄 Chce mi się żyć! Teraz rozumiem dlaczego nazywają to stanem błogosławionym. Po bardzo ciężkim okresie w pierwszych trymestrach ciąży teraz nareszcie mogę się cieszyć tym stanem. III-trymestr jest wspaniały. Brzuszek wciąż mały, 🙂 samopoczucie świetne. Gorąco polecam!

Już nawet nie jestem się w stanie denerwować z powodu "profesjonalizmu" Norwegów. 

Aby móc złożyć wniosek o zasiłek rodzicielski potrzeba potwierdzenia terminu po 26 tygodniu. Na usg połówkowym wyliczyli mi termin na 6.08. ale oczywiście babeczka nie mogła wprowadzić tej daty do systemu więc machnęła ręką i zostawiła tą co była (ustaloną pi razy oko po pierwszym usg w 12-tygodniu ciąży). "A to tylko dwa dni, nie będziemy się przejmować". No fakt tylko 2 dni. Tylko od tego zależy kiedy zaczynam urlop macierzyński i od kiedy biegnie mi zasiłek. Im pózniej tym lepiej, bo wtedy nie przepadają dni zasiłkowe w razie późniejszego porodu (co zdarza się dość często pierworódkom. No ale cóż o dwa dni nie będę się kłócić. 

Druga sprawa. Za każdym razem jak przychodzę na kontrolę czy do lekarza czy położnej to każdy ma inną informację o tygodniu, w którym jestem. Często z kilkudniowym przesunięciem. Ale przecież jakie to ma znaczenie czy jestem w 26 czy 27 tygodniu jak jestem w 28. Kogo to obchodzi i tak przecież urodzę prędzej czy pózniej. Już nawet nie reaguję, bo i tak mówią a co to za różnica kilka dni w tą czy w tą. Norwegia. "Ikke så farlig, slapp av".

Normalnie pewnie bym podusiła tych ludzi ale na szczęście ciąża znieczula. 😂😅 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz