czwartek, 17 listopada 2016

Podkołdernik jadowity

Dobrze moi drodzy, koniec lenistwa. Już dawno nie wrzucałem żadnego nowego posta i najwyższy czas to zmienić. Norwegia tak działa na człowieka, że wraz z nadejściem jesieni i zimy zaczyna się wegetacja. Smętne wypady do pracy jakby w letargu a w domu gorąca herbata, koc i kominek. Cały czas ciemno. Zwalnia tempo życia, ilość uderzeń serca na minutę, obniża się ciśnienie. Na szczęście niektórzy Norwegowie potrafią nam je skutecznie podnieść. Wystarczy iść na spotkanie w spółdzielni mieszkaniowej albo próbować załatwić jakąś sprawę w urzędzie. Już nie trzeba nam żadnej kawy. ;-) Jednak we wszystkim zawsze trzeba szukać tej pozytywnej strony, żeby już całkiem nie zwariować. Moją pozytywną stroną są ludzie, z którymi pracuję. Dzięki nim nauka języka to czysta przyjemność a i dbają dokładnie o to, żeby mi nie zabrakło "potrzebnego" słownictwa. Większość tematów rozchodzi się o załatwianiu potrzeb fizjologicznych i pracy, którą wykonujemy. Chłonę to wszystko jak gąbka i w miarę możliwości dzielę się z Wami, gdyż uważam, że nauka języka to nie tylko piękne i kulturalne słownictwo. To potoczne jest również bardzo ważne, aby posługiwać się językiem w sposób naturalny i zjednywać sobie rozmówców. Poczucie humoru jest tu niezastąpione. Z tą myślą powstał właśnie ten blog. Słownictwa, którego nie poznacie z książek i podręczników do nauki języka. 
Bardzo się cieszę, że towarzyszycie mi w tej przygodzie z norweskim. Dobrej nocy i do usłyszenia! :) 
A i tytułowy "cichacz" to snikende morder :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz