Rozpoczęcie przygody dziecka z przedszkolem zawsze wywołuje u rodziców emocje. Zwłaszcza w Norwegii, gdzie może nie jesteśmy aż tak bardzo zaznajomieni z tutejszymi zasadami, kulturą i językiem. Druga sprawa, że tutaj do przedszkoli wysyła się już roczne maluchy, co też wzbudza u niektórych niepokój. Co jest zupełnie zrozumiałe.
Mam wrażenie, że my Polacy nie do końca mamy zaufanie do norweskiego systemu i ich sposobu sprawowania opieki nad cudzymi dziećmi. Opinie też są nienajlepsze o norweskich przedszkolach. A to ciągłe urazy, wypadki, choroby, brak ciepłych posiłków, albo makaron z ketchupen na drugie sniadanie. A to dziecko brudne, głodne, przemoczone, przemarzniete, niedopilnowanie, a to gile po pas i odparzona pupa.
Jak to sami robimy dzieciom kanapki? Jak to śpią w wózkach na mrozie? Jak to siedza cały czas na zewnatrz niezależnie od pogody? Włos się na głowie jeży.
Sama nasłuchałam się tyle, że też miałam swoje wątpliwości, ale czy słusznie? Absolutnie nie! Norweskie przedszkola są naprawdę w porządku!
Jak w każdej organizacji liczą się ludzie. I jak trafimy na takich z dużym sercem to brak ciepłych posiłków czy pięknego budynku i nowych zabawek nie jest problemem.
Placówki i zatrudnieni tam ludzie różnią się od siebie. Warto przed złożeniem wniosku zrobić małe rozeznanie, popytać znajomych, sąsiadów, poczytać opinie w Internecie. Najlepiej również samemu odwiedzić kilka przedszkoli, które bierze się pod uwagę, żeby poznać tzw. „magefølelse” (przeczucie). Polecam zrobić to w dni otwarte w danej gminie przed rozpoczęciem każdego roku szkolnego. Już pierwszy kontakt z daną placówką wzbudza nasze zaufanie lub wprost przeciwnie. Obiecuję, że nie pożałujecie.
A jak przebiega adaptacja? O tym w następnym wpisie.
P.S. Mam nadzieję, że Wy jesteście zadowoleni z przedszkoli Waszych pociech. Sama wiem, że różnie to bywa. Jestem ciekawa, co Wam się podoba a co nie?
Ostatnio czytałem, że w Norwegii żyje się bardzo dobrze. Musze przyznać, że ostatnio zastanawiam się nad przeprowadzką do tego kraju.
OdpowiedzUsuń