wtorek, 24 września 2019

Tilvenning i barnehage / Adaptacja w przedszkolu

W Norwegii powszechna jest adaptacja w przedszkolu tzw. „tilvenning”, która trwa z reguły 3 dni.

Moja gmina dość nowatorsko podeszła do tematu. Odnosząc się do badań (Ahnert mfl 2004, Rauh, Ziegenhaim,Muller & Wijnroks 2000), które wykazały że poziom stresu u małych dzieci jest bardzo wysoki w związku z rozpoczęciem przedszkola a towarzystwo rodziców powoduje jego znaczne zmniejszenie, zdecydowano się na wprowadzenie innego modelu adaptacji niż w większości norweskich gmin.

Wg niego rodzice towarzyszą dziecku przez co najmniej 5 dni. Aktywnie uczestniczą w praktycznych zadaniach przedszkolanek podczas posiłków, zabawy i przebierania. Każdy rodzic zapraszany jest na spotkanie przed rozpoczęciem adaptacji i w jej trakcie. Każde dziecko otrzymuje również tzw. „tilknytningsperson” osobę, która cały czas towarzyszy dziecku i uczy się odpowiadać na jego potrzeby tworząc relacje podobną do tej rodzicielskiej.

Dialog z pracownikami przedszkola jest również łatwy i przyjemny. Nie bójmy się mówić o naszych obawach i otwarcie przyznać czego oczekujemy. Personel na pewno to doceni. Oni również chcą nam pomóc i dostosować się do potrzeb dziecka. Pamietajmy, ze adaptacja w przedszkolu to nawiązanie ralcji nie tylko między dzieckiem a opiekunem, ale także rodzicem a pracownikiem danej placówki.

Adaptacja wg planu:
Dzień pierwszy: ‪9:00-12:00‬
Dzień drugi: ‪9:00-13:30‬
Dzień trzeci: ‪9:00-14:00‬
Dzień czwarty: ‪9:30-14:30‬
Dzień piąty: ‪8:00-14:30‬
Dzień szósty: wg uznania/zgodnie z umową
Dzień siódmy do dziesiąty: ‪8:00-15:00‬

W praktyce jednak nikt nie trzyma się sztywno ram czasowych zaproponowanych przez gminę. Adaptacja przebywa spontanicznie, elastycznie i zmienia się wraz z rozwojem sytuacji. Jeżeli dziecko dobrze znosi pobyt w przedszkolu rodzice są zachęcani do powrotu do domu wcześniej niż zakładał plan. Cały czas trzymamy jednak rękę na pulsie. Dostajemy smsy z informacjami, co robi nasze dziecko, jak mu idzie. W skrajnych przypadkach dostaniemy telefon, żeby jednak wracać.

Mnie samej dużo dał pobyt w przedszkolu. Zobaczyłam, w jakich warunkach będzie moje dziecko, jak będzie wyglądał jego dzień. Poznałam ludzi, pod którymi skrzydłami się znajdzie. A także codzienne rutyny i procedury. Nabrałam dużo dystansu do krążących o przedszkolach opinii, a także jeszcze większego szacunku do personelu tam pracującego.

Muszę przyznać, że chylę im czoła, gdyż praca ta do najłatwiejszych nie należy. Byłam tam zaledwie kilka godzin dziennie a „łeb miałam sześć na dziewięć". Byłam totalnie wypompowana a miałam przecież do ogarnięcia tylko jedno, a nie całą grupkę dzieci.
Było tam dosłownie jak w ulu. Dzieci biegały, jeździły na rowerkach we wszystkich kierunkach świata. Huśtały się, zjeżdżały, skakały, kopały w piaskownicy. Krzyczały, śmiały się, wołały. Jedno wychodziło po ogrodzeniu, dobrze, że złapali zanim przeszło. Drugie się przewróciło i płakało. Trzecie też płakało, bo drugie płakało. A pierwsze płakało, bo go zdęli z ogrodzenia. W tym czasie już płakało czwarte, bo zrobiło sobie kuku i tak w kółko. Panie podchodziły, przytulały, brały na ręce. Jakichś trzech chłopców pokazywało sobie tyłek za drzewem i mieli z tego niezły ubaw. 😉 Dzieci robiły dokładnie to, na co miały ochotę. Widziałam, że były szczęśliwe.

Chaos. Tak można opisać jednym słowem, to co się tam dzieje. Jednak pracownicy przedszkola mają swój system, świetnie ogarniają i kontrolują sytuację.

Muszę przyznać, że słyszałam dużo negatywnych opinii o norweskich przedszkolach i sama byłam bardzo sceptycznie nastawiona, ale po tym jak zobaczyłam ile ciepła i serca wkładają panie z naszej grupy w opiekę nad dziećmi, oddaję moją pociechę z pełnym zaufaniem. Dostaję na bieżąco smsy i zdjęcia córki pokazujące jak mija jej tam dzień, żebym się nie martwiła. Bardzo podoba mi się taka forma wspierania rodzica.
👍🏼😊
Moje dwuletnia przylepa lubi chodzić do przedszkola. Zawsze zostawiam ją i odbieram uśmiechniętą. To mówi samo za siebie. Tyle obaw prysło. I z tego najbardziej się cieszę.
🤗

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz